XXX. Forum Ekonomiczne w Karpaczu dobiegło końca. Sytuacja migracyjna stała się jednym z ważnych tematów debat. Wśród wniosków – konieczność zapewnienia wprowadzenia strategii migracyjnej i motywacji do osiedlenia migrantów. Jest jednak druga strona medalu dla państw ich pochodzenia.
„Przełomowa dekada dla demografii i migracji – jak zmieniają się nasze miasta?” – to jeden z paneli tegorocznego Forum, który skupił się na roli migrantów w rozwoju sytuacji demograficznej Polski, ale również jej sąsiadów. Panel współorganizował partner konferencji, wrocławska Fundacja Ukraina, która na co dzień zajmuje się integracją migrantów na Dolnym Śląsku.
“Od 6-7 lat mamy natężony ruch migracyjny. Temat migracji jest wciąż traktowany po macoszemu, brak polityki migracyjnej, a z perspektywy władz regionalnych i lokalnych temat ten nie jest priorytetowy” – tymi słowami rozpoczął dyskusję moderator – Wiceprezes Fundacji Ukraina Igor Lisin. Grono przedstawicieli władz z różnych części Polski i organizacji pozarządowych postawiono przed pytaniem: jakie perspektywy ma Polska w związku z rosnącą migracją, czy jesteśmy w stanie połączyć te dwa tematy?
Wiele stref zyskuje, ale potencjał się marnuje
Pan Adam Pustelnik, Wiceprezydent Łodzi opowiedział, iż polepszeniu salda demograficznego, które było katastrofalne po przemianach, w dużej mierze sprzyjała migracja. Obecnie w Łodzi mieszka ok. 80 tys. osób narodowości ukraińskiej i białoruskiej. Zdaniem Wiceprezydenta, dla miast, w tym dla Łodzi, która z przyczyn strukturalnych i historycznych była dotknięta w sposób szczególny problemami demograficznymi, migracja jawi się jako kluczowa odpowiedź. Na zapytanie moderatora, która ze stref jest najbardziej uzależniona od mieszkańców miasta pochodzących z zagranicy, Adam Pustelnik stwierdził, iż łatwiej powiedzieć która nie jest, innymi słowy wiele sektorów nie można wyobrazić bez migrantów i ten trend będzie skalować.
Z badania na kobietach-migrantkach z Ukrainy, przywołanego przez inną prelegentkę – badaczkę migracji i analityczkę polityczną Irynę Syerovą, wynika, iż w Polsce jest niedoceniany potencjał ludzki imigrantów.
“Bagatelizuje się ich doświadczenie zawodowe, wykształcenie. Są wśród nich policjantki, inżynierki, nauczycielki, profesorki, urzędniczki. Przeprowadzają się tu i zaczynają od zera. Na początkowym etapie integracji są komfortowe warunki, ale później udowodnić społeczeństwu swoją wartość jako profesjonalista jest wyzwaniem” – wyjaśnia prelegentka.
Zdaniem Bartłomieja Potockiego, dyrektora Instytutu Praw Migrantów, powodem zatrudnienia migrantów poniżej ich kwalifikacji jest problem dopasowania migracji do potrzeb kraju.
“Polska w dalszym ciągu będzie podwykonawcą dla dużych firm, dla zaawansowanych technologicznie korporacji z zachodu. Wówczas będziemy potrzebować ludzi przy taśmie produkcyjnej, a nie będziemy poszukiwać osób, które są wysoko wykwalifikowanymi pracownikami” – wyjaśnia Potocki.
Integracja w małych miastach jest trudniejsza
Przedyskutowano aktualny poziom przygotowania społeczeństwa polskiego do przyjęcia migrantów. Zdaniem prelegentów dla mniejszych miejscowości jest to większe wyzwanie gospodarcze, ale także społeczne, ponieważ ich funkcjonowanie jest uporządkowane w sposób, który nie będzie zrozumiały dla osób z zewnątrz. Integrowane migrantów wymaga zatem zmiany dotychczas funkcjonującego systemu i przyjmowania kompromisowych rozwiązań w wielu dziedzinach.
“W mniejszych miejscowościach wszyscy się ze wszystkimi znają, nie ma potrzeby używania tabliczek informacyjnych. Dlatego w małych miastach trzeba szczególnie zadbać o wsparcie informacyjne migrantów. Zwłaszcza w kwestii będącej podstawą piramidy Maslowa migranta, czyli legalizacji pobytu. Jeżeli nie staną się 100% częścią społeczeństwa przyjmującego – staną się wtedy gettem“ – komentuje dyrektor Instytutu Praw Migrantów Bartłomiej Potocki.
Wielokrotnie w wypowiedziach prelegentów mocno podkreślano potrzebę utworzenia polityki migracyjnej, która pozwoli kompleksowo zarządzać migracją, a także rozwijania wyspecjalizowanych organów zajmujących się migracją, a nie tylko kontrolą migrantów.
Do osiedlenia się nie wystarczą zarobki
Moderator Igor Lisin z Fundacji Ukraina zwrócił uwagę uczestników, że jeżeli sytuacja ekonomiczna pozostanie jedynym magnesem dla migrantów, to migracja zarobkowa może szybko zmienić kierunek.
“W pewnym momencie ludzie zauważają, że liczy się stabilne zatrudnienie, dobre wynagrodzenie […]. I Wtedy zaczynają myśleć o Polsce w dłuższej perspektywie i chcą się tu osiedlić. Musimy pamiętać, iż migracja sezonowa nie rozwiąże problemów demograficznych. Jeżeli chcemy, żeby migracja je zredukowała, musimy zaoferować warunki, by ludzie chcieli się nie tylko samodzielnie się tu osiedlić, ale sprowadzać swoje rodziny. Wówczas po pierwsze będą kołem napędowym gospodarki w całym zakresie, po drugie pieniądze, które zarobią w Polsce, będą tu wydawać, co jest z gospodarczego punktu widzenia korzystne.
Ktoś zyskuje, ktoś traci
Prelegenci zwrócili uwagę na drugą stronę medalu. Prezes Kolegium Europy Wschodniej Lautynas Vauiciunas wyraził opinię, iż migracja w celu osiedlenia się prowadzi do wielkich strat demograficznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Zdaniem Prezesa w ten sposób m.in. z Ukrainy i Białorusi wyciągamy potencjalnie silny element, który mógłby pomóc w reformach w tych krajach.
Z tą tezą zgodził się również dyrektor Instytutu Praw Migrantów: “Migracja osiadła jest najgorsza dla kraju wysyłającego, dla Ukrainy. Proszę zauważyć, że 30 lat temu, kiedy Ukraina ogłosiła niepodległość, w 1991 roku państwo liczyło ponad 50 milionów obywateli, obecnie jest to niespełna 45 milionów ludzi“ – podkreślił Bartłomiej Potocki.
Badaczka Iryna Syerova z Ukrainy przyznała, iż Ukraina ma jeszcze większy problem demograficzny niż Polska. “Nie znamy liczb, ile osób wyjechało z Ukrainy. Nie ma jednego organu, który prowadziłby taką statystykę i tak samo jak w Polsce u nas nie ma jednego dokumentu wyznaczającego politykę migracyjną. Dopiero niedawno po raz pierwszy Prezydent Ukrainy zaczął mówić, że to jest ogromny problem. Zaczynają się programy, jak np. “Wróć i zostań”, ale niestety to tylko mały krok” – opowiedziała Syerova.
________________________________________
Fundacja Ukraina jest młodą i aktywną organizacją pozarządową, która działa na terenie Dolnego Śląska. Jej głównym celem jest stworzenie przestrzeni dla edukacji, rozwoju oraz integracji migrantów z każdego zakątka świata. Fundacja daje im wsparcie, wiedzę, znajomości i możliwości, pomaga szybciej odnaleźć się w nowym środowisku i stawiać pierwsze kroki w Polsce.
Fundacja powstała z inicjatywy Honorowego Konsula Ukrainy we Wrocławiu Grzegorza Dzika w 2013 roku i w krótkim czasie dzięki swoim działaniom zaistniała w świadomości społecznej oraz zdobyła zaufanie mieszkańców Wrocławia. Wyrazem tego było m.in. nominowanie Fundacji do nagrody Złotych Wachlarzy 2017, przyznawanej instytucjom przyczyniającym się do wspierania integracji migrantów w Polsce.
Na chwilę obecną na jej koncie jest ponad 58 wcielonych w życie idei i ciągle powstają nowe pomysły (wśród nich Targi Pracy dla migrantów, ForUM for Unity of Migrants, WrocloveUkraina – Festiwal Twórczej Współpracy). W tej chwili Fundacja realizuje trzy wielopłaszczyznowe projekty: “Integracja, adaptacja, akceptacja. Wsparcie obywateli państw trzecich zamieszkałych na Dolnym Śląsku”, w ramach którego i odbywają się m.in. Targi Pracy, “reSTART”, który obejmuje większość działań Fundacji, “Program integracyjny Ruska 46A” oraz EVS “Migrants and Community”, który oferuje ciekawy i rozwijający program dla wolontariuszy organizacji.